O promach w Komisji Sejmowej Untitled

O promach w Komisji Sejmowej

Obserwator Morski 04.2016

17 marca odbyło się posiedzenie sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej poświęcone planom konsolidacji polskiej żeglugi promowej. W spotkaniu uczestniczyli, oprócz ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka oraz członków komisji, także zaproszeni goście, w tym członkowie grupy roboczej, zawiązanej przez PŻM i PŻBwcelu wypracowania jednolitego stanowiska przewoźników w sprawie przyszłego kształtu PGP. Spotkanie prowadziła przewodnicząca komisji Dorota Arciszewska-Mielewczyk.

Przed posiedzeniem komisji minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk otrzymał dokument, będący efektem pracy ostatnich miesięcy grupy roboczej PŻM i PŻB. W raporcie tym może-my m.in. znaleźć ocenę aktualnego rynku promowego na Bałtyku oraz dane statystyczne na temat przewozów. Autorzy wymieniają też główne zagrożenia związane z obcą konkurencją i wreszcie wymieniają swoje potrzeby tonażowe na kolejne lata funkcjonowania.

Obaj armatorzy podtrzymali także swoje negatywne stanowisko co do kształtu konsolidacji krajowych przewoźników promowych zaproponowa-nych przez poprzedni rząd PO-PSL. Przypomnijmy, że rozwiązanie to opierało się na stworzeniu spółki Polska Grupa Promowa, w której większościowy pakiet udziałów miała mieć rządowa spółka celowa Ministerstwa Skarbu Państwa - Polskie Inwestycje Rozwojowe. Armatorzy mieli oddać swój majątek do tego podmiotu, w zamian otrzymując mgliste obiet-nice pozyskania finansów na nowe inwestycje.

- Koncepcja przesunięcia aktywów do nowej spółki jest oczywiście dla nas nieakceptowalna. Na tym etapie chciałbym więc zakończyć procedowania tego rozwiązania - powiedział na posiedzeniu komisji szef morskiego resortu Marek Gróbarczyk.

Szczególnie głośno pomysłowi oddania majątku promowego do spółki kierowanej z Warszawy (PIR) protestowali dotychczas przedstawiciele związku zawodowego "Solidarność" przy PŻM i PŻB. Do tego również odniósł się minister Gróbarczyk.

- Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej nie zrobi niczego, co nie będzie zaakceptowane i przygotowane przez zarządy PŻB i PŻM, ale również niczego, co nie uzyska zgody społecznej w obu firmach - podkreślił Marek Gróbarczyk. - Tylko w przypadku pełnej akceptacji będziemy kontynuować i wspierać rozwój Polskiej Grupy Promowej - zaznaczył minister.

Obecny na posiedzeniu komisji dyrektor Unity Linę, spółki promowej PŻM, Jarosław Kotarski odniósł się do wcześniej wspomnianego raportu, przygotowanego wspólnie przez PŻM i PŻB,

- Raport jest analizą rynku promowego na przestrzeni ostatnich lat. W głównych korytarzach transportowych w okresie ostatnich dwudziestu lat obserwujemy stałe wzrosty, zwłaszcza w sektorze cargo. Konsekwencją tego jest wzrost liczby promów z początkowych czterech do obecnych jedenastu i przewozów ok. 400 samochodów ciężarowych oraz pół miliona pasażerów. Struktura wieku promów (średnia wieku 20 lat) mówi nam o tym, że w ciągu następnych 10 lat bę-dziemy musieli wymienić starzejące się jednostki, przy czym chodzi o jednostki, które będą mogły przewozić dwa razy więcej ładunków niż obecnie eksploatowane. Zwiększenie potencjału przewozowego, przy aktualnych, optymalnych 11 odejściach, powinno więc odbyć się poprzez zwiększenie tonażu, a nie liczby statków - powiedział Jarosław Kolarski.

Szef Unity Line przyznał zatem, że najkorzystniejszym rozwiązaniem byłaby konsolidacja w ramach Polskiej Grupy Promowej, która pozwoliłaby działać zarówno Unity Line (PŻM), jak i PŻB, zachowując dotychczasową autonomię i sposób funkcjonowania, a głównym inwestorem miałby być dodatkowy podmiot, zdolny do udźwignięcia tak dużych inwestycji.

Z kolei prezes PŻB Piotr Redmerski stwierdził, że w chwili obecnej sytuacja w przewozach ze Świnoujścia do Ystad i Trelleborga jest na tyle dobra, że nowe promy - pomimo bardzo dużych kosztów budowy - mogłyby się spiąć biznesowo. Spółki promowe, choć są dochodowe, nie byłyby jed-nak w stanie udźwignąć finansowo tak dużego przedsięwzięcia, jakim jest budowa dużych 6-8 nowoczesnych jednostek. Nowy podmiot, który mógłby wejść do PGP, miałby więc funkcję wspomagającą finansowo, szczególnie w zgromadzeniu środków na wkład własny do kredytu. Prezes Redmerski podkreślił jednak, że nie chodzi tu o jakąś formę pomocy państwa, ponieważ może wykazać, iż całe przedsięwzięcie ma solidne podstawy komercyjne.

- Pytanie najważniejsze brzmi: kto, kiedy i za ile wybuduje nowe promy. Na dziś nie mamy odpowiedzi na to pytanie - podsumował prezes Red-merski.

Jacek Dubiński, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Marynarzy przypomniał, że u podstaw powołania Polskiej Grupy Promowej leżała oprotestowana przez czynniki społeczne i ostatecznie nie-skuteczna, decyzja o sprzedaży PŻB Grupie Grimaldi. Dodał również, że wszelkie plany związane z rozwojem połączeń promowych ze Świnoujścia do południowej Skandynawii będą również mało skuteczne, jeśli nie będą szły w parze ze zwiększeniem możliwości dojazdu do portu w Świnoujściu, poprzez dokończenie drogi ekspresowej S-3.

Paweł Kowalski, przewodniczący MK NSZZ "Solidarność" przy PŻM powiedział, że jednym z głównych celów nowych inwestycji jest przeciwstawienie się obcej konkurencji. Chociaż udało się - przy dużym udziale czynników społecznych - nie dopuścić do przejęcia przez silną Grupę Grimaldi Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, jednak także i inni armatorzy są zainteresowani zwiększeniem swojej aktywności na rynku zajmowanym obecnie przez polskich przewoźników. Chodzi to przede wszystkim o TT-Line oraz o tonaż, który będzie szukał zatrudnienia, gdy powstanie tunel pod cieśniną Fehmarn.

Dyrektor Unity Linę Jarosław Kotarski, odnosząc się do wypowiedzi Pawła Kowalskiego, podkreślił także, że aby Polska Grupa Promowa skutecznie konkurowała z obcymi armatorami, w jej skład powinny wejść również terminale promowe. Tak działają inni armatorzy, jak chociażby wspomniany Grimaldi czy Stena Line. Rafał Zahorski z partii Nowoczesna podzielił zdania przedmówców, że istotnym elementem przyszłego rozwoju polskiej żeglugi promowej jest ułatwienie przepływu ładunków do portu w Świnoujściu. Konieczne jest zatem jak najszybsze dokończenie S-3.

Poseł Piotr Misiło z Nowoczesnej postawił śmiałą tezę, że potencjał przyszłej Polskiej Grupy Promowej może być na tyle duży, iż może ona być zdolna do przejęcia kapitałowego swojej bezpośredniej konkurencji. Zaproponował więc, aby PGP, w średniej perspektywie czasowej, starała się kupić promy należące do "Euroafrica" Linie Żeglugowe, a w długoterminowej perspektywie - także jednostki będące własnością niemieckiego armatora TT-Linę.

- Przejąć TT-Line? To naprawdę nie jest takie trudne - przekonywał poseł Misiło.

Poseł Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej zaapelował do ministra Marka Gróbarczyka, aby nie odrzucał planu poprzedniego rządu oparcia PGP na Polskich Inwestycjach Rozwojowych. Uznał on, że projekt ten jest już gotowy i jest on kompletny, tzn. uwzględnia m.in. dokończenie S-3 i modernizację połączeń kolejowych. Poseł Nitras stwierdził, że najważniejszy w działaniu na rzecz rozwoju polskiej żeglugi promowej jest czas, ponieważ obecnie mamy do czynienia na tym rynku z dobrą koniunktura, ale koniunktura ta może zostać - przez różne czynniki - w każdej chwili przerwana. Pokreślił też, że najskuteczniejszą formą walki z konkurencją jest konsolidacja, a tej jak do tej pory wśród rodzimych przewoźników promowych brakowało.

Odnosząc się do tej wypowiedzi, dyrektor Unity Linę Jarosław Kotarski przypomniał, że koncepcja poprzedniego rządu opierająca się na poważnym ograniczeniu autonomii obu armatorów promowych nie została zaakceptowana, m.in. przez Radę Pracowniczą PŻM Nie była ona też kompletna, ponieważ poprzedni rządzący nie chcieli np. poszerzyć struktury PGP o terminale promowe, o co bardzo zabiegali przewoźnicy.

Prezes PŻB Piotr Redmerski podkreślił z kolei, że w chwili obecnej PŻB i PŻM/Unity Linę rozmawiają ze sobą i są gotowe do konsolidacji działania. Dowodem tego jest przygotowany wspólny raport o oczekiwaniach obu armatorów co do nowych inwestycji i przyszłego współdziałania przy zagospodarowaniu tego tonażu. Wspólne stanowisko dotyczy także konieczności włączenia w PGP ter-minali promowych.

Minister Marek Gróbarczyk podsumowując dyskusję podkreślił, że nie ma powrotu do koncepcji zapropo-nowanej przez poprzedni rząd, gdzie zakładano przejęcie pełnej kontroli majątku promowego armatorów przez spółkę rządową. W rozwiązaniach planowanych obecnie to firmy przewozowe mają mieć kluczowe znaczenie, a rząd ma im pomóc w realizacji nowych inwestycji. Akceptację resortu uzyskają tylko te propozycje, które wcześniej zostaną zaakceptowane przez zarządy spółek promowych oraz czynniki społeczne. Polska Grupa Promowa powinna opierać się na nowym tonażu, wybudowanym w krajowych stoczniach, a służyć temu ma ogłoszona niedawno ustawa stoczniowa.

- Droga ze strony rządu została wyznaczona: najpierw przygotowanie przemysłu stoczniowego i stworzenie odpowiednich warunków inwestycyjnych - mówię tutaj o funduszach i bankach. To jednak zarządy poszczególnych armatorów muszą zdecydować, w którą stronę chcą podążać. My jako ministerstwo chcemy w tych decyzjach aktywnie uczestniczyć, ale jednocześnie zachowując firmom armatorskim na tyle autonomii, by nowe inwestycje były dla nich bezpieczne biznesowe - powiedział minister Marek Gróbarczyk.

KRZYSZTOF GOGOL